środa, 6 maja 2015

Ikanaide rozdział 3- Rana

 Ikanaide

-Konserwator jest martwy?!- Wrzasnęły w tym samym momencie Nika i Ahina.
-J-jakto?
-No, i to najwidoczniej od dłuższego czasu- rzekł ze smutkiem Allen.- Jego ciało zaczęło się rozkładać. To przez to tak śmierdzi. Wszystko na około niego też umiera. Pewnie przez trupi jad.
Cała trójka siedziała dalej pod pechowym pokojem martwego konserwatora. Lecz odsunęli się od drzwi, które zamknęli dokładnie i przystawili krzesłem, jakby konserwator jednak zmienił zdanie na temat bycia martwym.
-Ale jak to możliwe że on tam tak leży?-Spytała Ahina- Przecież ktoś powinien zauważyć jego zniknięcie, lub odór z tego pokoju. Panie woźne codziennie przetrząsają cała szkołę! Więc jak?
-Nie mam pojęcia, ale on tam leży. Jak chcesz to sama możesz wejść i zobaczyć.
-Nie dzięki. Spasuję.
Słaby uśmiech pojawił się na  twarzy każdego z obecnych. Lecz niestety szybko zniknął.
-Więc co teraz zrobimy?- Spytała Nika.-Nie możemy tak siedzieć przy martwym ciele...
-No nie wchodziłem tam po nic!-powiedział z uśmiechem Allen rzucając jedną ręką w dłonie Niki latarkę i biorąc do drugiej łom-Idziemy dostać się po klucze!
♥ ♥ ♥
Kiedy dotarli na miejsce, które znajdowało się zaraz obok wejścia do budynku szkoły wszyscy odkryli jak dużo wody dało radę na padać i jak okropna pogoda jest za oknem.  Wielkie okna zastępujące ścianę sprawiały wrażenie jakby od deszczu nie chroniła ich żadna granica, żadna strefa za którą mogli by się czuć bezpiecznie. Cały czas z nieba sypały się pioruny, a woda była im powyżej kostek. Wiatr za to krzyczał tak głośno że można by go pomylić z człowiekiem, proszącym o pomoc.

Nika wraz z Ahiną świeciły wszędzie latarką aby zobaczyć co znajduje się na około. Szkoła wyglądała prawie tak samo jak normalnie, lecz o wiele smutniej. Tak martwo.
Kiedy Allen dostał się tylko pod pokój pań woźnych nie myśląc dwa razy krzyknął szybko "Uwaga!" i roztrzaskał pierwsze lepsze okno budki. Szyba gwałtownie popękało i w sekundzie jego fragmenty obsypały deszczem kryształowych kawałków przestrzeń na około Allena. Chłopak zasłonił sobie szybko twarz aby jej nie zranić. Nika wrzasnęła od nagłego hałasu i w momencie podbiegła do Allena zobaczyć czy nic mu nie jest.
-Rozum straciłeś? Mogło ci się coś stać! Nic ci nie jest?
-Uhh chyba nic...-Nika przyjrzała mu się dokładnie czy nie ma na sobie żadnej rany-przepraszam? Nie wiedziałem że się o mnie tak martwisz...
-Oczywiście że się martwi- Powiedziała z powagą Ahina kiedy Nika schowała twarz za włosami aby ukryć delikatny rumieniec. 
Nika patrząc na jego ramię nagle bardzo zbladła. Allen zauważając to popatrzył w miejsce gdzie patrzyła dziewczyna i zobaczył duży kawałek szkła wbity głęboko w jego ramię. Krew po woli lała się z rany czerwieniąc bluzę chłopaka.
-O jezu- powiedziała dziewczyna- Co mamy z tym teraz zrobić?
Allen zbladł patrząc na ranę krwawiącą na jego ramieniu. 
-T-trzeba wyjąć szkoło, bo może się wdać zakażenie-Powiedziała Nika sięgając ku ranie lecz nie dała rady jej dotknąć. 
O-okay...-słabo odrzekł chłopak sięgając zdrową ręką ku ranie. Szybko wyjął szkło z rany i syknął z bólu siadając na ziemi. Z rany zaczęła się lać większa ilość krwi.
-Poszukam tam gdzieś apteczki i wezmę te kluczę a ty przy nim zostań- Powiedziała Ahina zabierając jedną z latarek i od razu ruszając w stronę pokoju nie dając Nice czasu na protest.
Ahina zwinnie przeskoczyła przez rozbite okno i dostała się do pokoju. 
Na szczęście nie znajdowały się tam żadne trupy ani nic tego typu. Dziewczyna szybko chwyciła pęk z kluczami, otworzyła drzwi pokoju i wyszła.
-Musimy iść do gabinetu pielęgniarki, tam powinny być jakieś bandaże.
-Masz wszystkie klucze?- Spytała Nika.
-Oczywiście.
♥ ♥ ♥
Po kilku minutach cała trójka znalazła się pod gabinetem pielęgniarki. Ahina z drżącymi rękami wyszukała odpowiedni klucz z plakietką "B-16" i powoli wsadziła go do dziurki. Przekręciła z niepokojem klucz i drzwi się otwarły. Z pokoju zaczął ulatniać się ten sam wstrętny odór co wcześniej, a po całkowitym otworzeniu drzwi przed grupą ukazały się leżące na ziemi dwa ciała pielęgniarek. Na około ciał nie było żadnej krwi, lecz znajdowały się one w dalszym stanie rozkładu.
Nika wrzasnęła ze strachu i schowała się za Ahiną i Allenem. Ahina zasłoniła sobie nos swoim szalikiem i niepewnie weszła do pokoju.
Szybko i gwałtownie rozejrzała się po pomieszczeniu po czym podeszła do szafki ze sprzętami medycznymi i zabrała tyle bandaży, plastrów, maści, wody utlenionej itp. ile była w stanie unieść po czym szybko wyskoczyła z pokoju. Oddała Nice wszystkie artykuły i zamknęła dokładnie drzwi.
Popatrzyła na pozostałą dwójkę z przerażeniem, a oni odwzajemnili ten wzrok. 
-Jesteś niesamowita!-krzyknęli oboje po czym cała trójka zmierzyła w kierunku ich tymczasowej bazy czyli sklepiku szkolnego.
♥ ♥ ♥
---
Jezu jaki ten rozdział beznadziejny i krótki ;-; 
Przepraszam ;-; Ale piszę pod presją nocy i mamy ;-;
Następny będzie dłuższy obiecuję! ^-^
Jeśli ktokolwiek będzie chciał czytać ;-;

Zajmę jeszcze to miejsce aby podzielić się super piosenką którą słuchałam w kółko podczas pisania i ogólnie jest genialna XD 
Ogólnie The Wombats są genialni <3
Teledysk wymiata XD


I jeszcze może to:


Tak odnośnie mojego otp z opowiadania XD
Mam nadzieję że ktoś czyta ;-; Proszę o jakieś komentarze, krytykę, cokolwiek na prawdę! ;-;




See you next water time~!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz